wtorek, 23 grudnia 2014

II Rocznica Końca Świata

This is the end, beautiful friend
This is the end, my only friend, the end
Of our elaborate plans, the end
Of everything that stands, the end
No safety or surprise, the end
I'll never look into your eyes, again...


Nie każdy może zauważył, ale koniec świata nastąpił 12.12.2012, a nasze dalsze życie to zaledwie symulakrum rzeczywistości. W tym roku odbyła się już II rocznica tego niezwykłego dnia, w którym wszystko przestało istnieć. A gdzież indziej mogła by się odbyć taka impreza jeśli nie w kopalni w Grodźcu? Tam własnie mieści się siedziba fanów Postapokalipsy zwanych STO. Specjalnie na te okazję w Saloon 19 zbudowano systemy ogrzewania jakich niepowstydziło by się solidne schronisko. Zadbano o zapasy, krzeseł, foteli kanap i innego umeblowania. kto nie był niech już żałuje bo była to dla mnie najlepsza imprezą postapo tej jesieni (niektórzy powiadają, że Kazikon był lepsiejszy). Dzikie tańce, muzyka i imprezowe szaleństwo.


Sama impreza poprzedzona była programem rozrywkowym w którym znalazły miejsce: Wycieczka po kopalni, Jugger, czy pokaz filmów postapo. Niestety udało mi się dotrzeć na miejsce dopiero na początek imprezy, więc nie napiszę o programie nic więcej. Sama impreza była epicka. Obowiązywał elegancki dress code i wszyscy odstawili się jak szczury na otwarcie kanału. Nie brakowało podartych kiecek i wystrzępionych marynarek i cylindrów. Głównym kawałkiem imprezy był bez wątpienia ten I jeśli ktoś go jeszcze nie słyszał to niech posłucha. Niespodziewanym rekwizytem imprezy był piekarnik :D


Ale prawda jest taka, że najfajniejsze co w takiej imprezie jest to ludzie i z największa przyjemnością bawiłem się w tym doborowym towarzystwie. Szkoda, że mieszkamy w takich odległościach od siebie, bo chętnie bym się spotykał w takim gronie co tydzień. A impreza przyciągnęła załogę z całej Polski i naprawdę było kogo spotykać. Aż smutno, że to tylko jedna noc...

Foteczki z mojego aparaciku HERE

PS. chciałem zrobić kompilację z filmików i zdjęć inncyh, ale w przedświątecznej zawierusze nie mam zapału i tego nie zrobiłem.

środa, 26 listopada 2014

Kalendarz OldTownowy


Jest taka akcja, że z najlepsiejszych zdjęć zrobionych na OT powstało dzieło wiekopomne, nie mające precedensu w całym kosmosie. A tak dokładnie to nasi uzdolnieni OldTownowi artyści sklecili z dobrych fotek Piotra Bardo wspaniały kalendarz. Jest to klasyczny kalendarz do powieszenia na ścianę. Ma zaznaczone wszystkie ważne daty w życiu postapowicza.

Tyle bezpośredniego zachwalania, a teraz do sedna sprawy. Kalendarz nie jest drogi, można go odebrać osobiście, albo dostać pocztą. Poświęć parę piw i bądź zorientowany jaki masz teraz dzień, miesiąc, rok. Chcę żebyście mieli ten kalendarz. Wiem, że chcecie mieć ten kalendarz. Sami tez wiecie, że go chcecie. No to piszecie maila na
kalendarz.oldtown@gmail.com 


Wysyłacie 35zł i uda wam się skreślić pierwszego stycznia już w nowiutkim kalendarzu. Jeśli to mało i was nie przekonuje to polecam obejrzeć spot reklamowy:

sobota, 1 listopada 2014

Metro 2034, Bunkier: Fabryka Mięsa

Metro jest pełnie tajemnic. Tajemnice są pełne zwłok...


26-28 września odbyła się druga edycja Bunkra, larpa w klimacie powieści Dymitra Głuchowskiego "Metro 2033". Akcja powieści dzieje się w świecie Moskiewskiego metra po atomowej zagładzie, która zabiła wszystkich ludzi na powierzchni i zamieniła ziemię w bezludne pustkowie. Jedynie w tunelach przetrwała ludzka cywilizacja, choć i tam nie jest łatwo.


Wydarzenie odbywało się w ostatni weekend września, w Furii, w Dąbrowie Górniczej. Jest to starannie przygotowana, profesjonalna miejscówka na strzelanki w opuszczonej fabryce, idealna na goszczenie takich imprez. Składa się z kilku pięter przygotowanych pomieszczeń z klimatycznymi wnętrzami. Piętro pierwsze zajmowały pomieszczenia stacji, zaś parter stanowił znajdujące się pod nią tunele, część gry toczyła się też w pobliżu budynku. Ogólnie należy pochwalić twórców tego miejsca, bo wnętrza oprócz ścian i korytarzy były wypełnione klimatycznymi przedmiotami, meblami i dekoracjami jakich ze świecą szukać na wielu innych larpach. Z drugiej strony pomieszczenia były jakieś takie zbyt przestronne, nie dość ciemne, nie dość klaustrofobiczne, zwłaszcza w porównaniu z zeszłorocznym bunkrem w Wojkowicach, gdzie przebywaliśmy pod ziemią co zostawiło po sobie bardzo mocne wrażenia.


Tym razem przygoda była skupiona bardziej na życiu stacji Timiżajewskiej, nienależącej do większych podziemnych organizacji stacyjki na uboczu, gdzie grupa mieszkańców starała się przetrwać ciężkie czasy przy względnie znośnym poziomie głodu, brudu i strachu. Większość uczestników stanowili mieszkańcy stacji, ale nie brakowało również przybyszy, a całość uzupełniał zagubiony oddział Polis znany uczestnikom poprzedniej edycji larpa. Ciężko mi pisać jak wyglądał scenariusz z perspektywy innych uczestników, natomiast opiszę jak sprawy się miały z mojej perspektywy.


Leonid Anoszenko, był zwykłym inżynierem Moskiewskiej Fabryki maszyn do pisania nr.41, kiedy na świat spadło najgorsze. Trafił na stację Timiżajewską w pierwszych tygodniach po wojnie i z racji swojego wykształcenia szybko stał się ważną osobą w utrzymaniu technicznej sprawności stacji. Zaczynałem więc jako członek rady stacji, jeden z prawie dziesięciu osób w radzie, gdzie wchodziły takie postaci jak szefowa straży, chirurg, profesor, naczelnik stacji, specjalistka od zaopatrzenia, czy ja, główny technik. Razem tworzyliśmy władze tej stacji, silną zwartą i budzącą zaufanie grupę dbającą o los mieszkańców.


Niestety nikt na stacji nie miał świadomości, że grupa ta stanowiła straszliwy kult wyznawców Podziemnego Czerwia, który karmił swe wierne sługi porcjami narkotyków w zamian za ofiary składane z żywych ludzi. Przewrotność tego scenariusza była dla mnie zaskakująca, gdyż gracze zajęci swoimi typowymi czynnościami, ciułaniem kasy z handelku, czy klepaniem mutków z łatwością padali ofiarami ludzi którym mieli ufać, stając się żywymi dawcami mięsa i energii życiowej dla Czerwia. Pierwszy chyba raz miałem przyjemność uczestniczyć w larpie w roli kogoś, kto chycha na cudze życie, by za nędzą porcję ćpuństwa oddać je w ofierze Czerwiowi w czasie ponurego rytuału. Oczywiście był to dla mnie świetny nakręcacz fabuły, bo postępy w pozyskiwaniu ofiar były odwrotnie proporcjonalne do kontroli nad funkcjonowaniem stacji, gdzie równocześnie panoszyli się żołnierze, pełzała rewolucja nazistów z IV Rzeszy, atakowały mutanty, a wojacy z polis walczyli o swe przetrwanie i ochronę zdobyczy technicznych z zeszłego roku. Z mojej perspektywy scenariusz larpa i wyposażenie wnętrz były najmocniejszymi elementami tego wydarzenia.


W czasie gry można było obserwować powolny rozkład wszelkich instytucji stacji i stopniowo narastający chaos. Z każdą chwilą było coraz bardziej niebezpiecznie. Finałem nocnej fabuły, było wywabienie czerwia z ukrycia przy pomocy naćpanego wyznawcy-samobójcy z przymontowaną do głowy bombą składanego w ofierze przy pomocy rady stacji, która z pomocą naukowca z Polis zsyntetyzowała narkotyk i mogła funkcjonować bez boga-czerwia. Niestety nie na długo. Zdemoralizowani rewolucją i zamieszaniem mieszkańcy dokonali zamachu zabijając naczelnika i rozpędzając władze na stacji. Przygody poszczególnych postaci na tym larpie mogły być rożne od mojej, bo scenariusz był rozbudowany, a historia na tyle wielowątkowa, że jedna osoba na pewno jej nie ogarnęła w całości. Jeśli macie swoje historie, lub pominąłem jakiś ciekawy wątek napiszcie w komentarzu :D


Z larpowych ficzerów muszę pochwalić wspaniale kontynuowany wątek hazardowy z zeszłego roku. Podziemne gry w krążki i krążki, oraz wyścigi ślimaków były wyjątkowe na skalę światowego larpingu, za co brawa dla Burzana.


Z drugiej strony brakowało bardzo orgów, których chyba było za mało w stosunku do tego jak urosła impreza. W wielu momentach ciężko było znaleźć MG, który mógłby pomóc. Było szczególnie odczuwalne kiedy jakieś zadanie już wykonane przez graczy czekało zawieszone w powietrzu na MG. Na przyszły rok zdecydowanie potrzeba więcej orgów. Tęsknię również za komputerowymi bajerami z poprzedniej edycji.


Podsumowując to była solidna impreza, żałuję, że nie mogłem być na piątkowych atrakcjach, ani na imprezie niedzielnej, ale niestety robota wzywała, a do dąbrowy górniczej blisko nie mam.
Do następnej wyprawy w głąb Metra...


I na koniec foteczki!
Te najładniejsze robiła Gac z Konwentów Południowych
Konwenty Poudniowe

niedziela, 21 września 2014

Polish Jugger League - Podsumowanie sezonu Elegant Bastards

I tak minął nam kolejny rok juggerowania.

Co prawda Elegant Bastards nie wygrali ligi ani żadnego z turniejów, jednak w ogólnej klasyfikacji nie było źle. Ostatecznie udało się zająć piąte miejsce w lidze ustępując jedynie najlepszym drużynom. Paradoks, polega tez na tym, że najlepszy ćwiczony skład wystawiliśmy na Pyrkonie, gdzie przejebaliśmy dość sromotnie :D

Ale jak na pierwszy sezon Elegnatsów 2114 wyszedł całkiem nieźle, ale przejdźmy do szczegółów. W sezonie 2014 PJL odbyły się jak zazwyczaj cztery turnieje.


Turniej I Pyrkon:
Elegant Basatrds nie wyszło nawet z eliminacji i w zasadzie cały turniej nas ominął. Po tak sromotnej klęsce z ręki randomów, zintensyfikowano treningi i przemyślano jeszcze raz role poszczególnych elementów gry. Ogólnie porażka pełną gębą.

Wyniki turnieju:
1. Wrocławskie Walenie
2. Spuria
3. Zakon
4. Raptors
5. S.T.O.
5. Kruki
6. 12V
7. Niebieski Pasztet


Turniej II Ziemie Jałowe:
Na ziemiach Jałowych z braku zawodowych zawodników musieliśmy się posiłkować przygodnymi zawodnikami. Ale za to przełożyło się to na wyniki, Elegantsi wyszli z grupy i w meczu o trzecie miejsce przegrali z Armadillo. Ale ogólnie to był dobry turniej, miejsce co prawda poza podium, za to sukces i awans w tabeli ogólnej.

Wyniki turnieju:
1. Zakon Świętego Płomienia
2. Siły Terenowe Outpost
3. Armadillo Synowie Furii
4. Elegant Bastards
5. Spuria.
6. 12 Volt.


Turniej III OldTown:
Niestety w tym turnieju nie miałem okazji brać udziału, ale Elegantsi byli na miejscu i dali czadu zdobywając znowu czwarte miejsce. Także rotacja zawodników znowu była spora, tym razem jednak obyło się bez zawodników z łapanki.

Wyniki turnieju:
1. Zakoń Świętego Płomienia
2. Spartan Commando
3. Raptors
4. Elegant Bastards
5. Siły Terenowe Outpost
6. Bukkake Pełną Gębą


Turniej IV Zakonki:
Na tym turnieju zaprezentowano najwyższy poziom gry ze wszystkich pozostałych głównie dlatego, że większość zawodników na boisku była w dobrej kondycji trzeźwości. Co prawda miejsce zajęte przez nas było zdecydowanie gorsze, niż w poprzednich turniejach, ale to dlatego, że trafiliśmy do grupy śmierci z Zakonem i S.T.O. Za to Synowie Korwina zostali zmiażdżeni w meczu o honor :D Grał z nami w tym turnieju Marek Mydel, twórca gry planszowej postapo "Rycerze Pustkowi"

Wyniki turnieju:
1. Zakon Świętego Płomienia
2. Siły Terenowe Outpost
3. Armadillo Synowie Furii
4. Raptors
5. Alkochemicy
6. Elegant Bastards
7. Synowie Korwina
8. Płonące Węgorze


Podsumowując Elegant Bastards rozegrali w swym debiutanckim sezonie 11 meczy, z pośród których wygrali 3 i zdobyli 3 punkty tabelowe. Ogólnie zajęlismy 5 miejsce w lidze, a nasz Qwik Andrew został czwartym najlepszym Qwikiem w lidze. Ale nie gramy tu o złote kalesony i najważniejsza jest przyjaźń między uczestnikami, wspólnie spędzony czas i radość z gry. Następny sezon będzie jeszcze lepszy.

czwartek, 4 września 2014

OldTown 2114 - Pubbing

Dobra, akcje akcjami, larpy larpami ale kiedyś trzeba tez się przejść na piwko.


Jest takie coś w tym roku, że wszyscy chcą się ustawiać na piwka i afterki, zatem orgowie OT wychodzą naprzeciw oczekiwaniom tłumów i organizują ogólnopolską operację pubbing.

Lubisz klimat postapo? Zagrywasz się w fallouta? Wpadnij na piwko z ludźmi, którzy żyją postapokalipsą i falloutem z dnia na dzień, przez kilkadziesiąt dni w roku. Można pogadać z orgami i uczestnikami tej wspaniałej imprezy i napić się z nimi piwka w licznych miastach naszej wspaniałej ojczyzny. Możesz nawet spotkać kilka prawdziwych osobistości.
A może zawsze chciałeś kogoś namówić na OT, ale nie wiesz jak? NIkt nie zrobi tego lepiej niż radosny tłum larpowiczów. Każdy kto był na OldTown, nie był na OldTown, albo chciałby pojechac na OldTown będzie mile widziany :D

PS: Wieść gminna niesie, że za przyjście w stroju postapo jest zniżka na piwko!

sobota, 30 sierpnia 2014

OldTown 2114 - Flying Caravans

Pisząc o ekipach postapo, w zasadzie dotychczas pomijałem swoją własną ekipę. Dołączyłem do niej nie tak dawno temu i nie chciałem się jakoś bardzo obnosić z przynależnością. Teraz, po roku działania mogę spokojnie czuć się pełnowartościowym członkiem, ale od początku...


Na samym początku kosmosu, z nieprzebranych otchłani chaosu zrodziło się OldTown, a wraz z nim najstarsza frakcja handlowa na pustkowiach - Flying Caravans. W zamierzchłych czasach roku 2105, kiedy kurz po atomowej wojnie dopiero opadał w ruinach Stargardu Szczecińskiego zebrała się grupka ocalałych, którzy wiedzieli, że oto wszelka konkurencja w zakresie usług handlowych na pustkowiach została wykoszona. Dla Flying Caravans otworzyły się perspektywy nie do pogardzenia.


Flying Caravans to ekipa odtwarzająca postapokaliptyczną orgaznizację handlową, dominującego gracza na biznesowej mapie Polski w 2114 roku. Fabularnie zajmują się skupem i sprzedażą wszelkich towarów, od amunicji, po żywność. Taka działaność oznacza, że niezbędną staje się organizacja karawan przez pustkowia, aby zapewnić płynny przepływ towarów z miasta na Wasteland i z powrotem. Siatka handarzy Flying Caravans obejmuje setki tysięcy kilometrów kwadratowych i sięga ze Stołecznego Krateru, aż do OldTown i Festung Breslau, gdzie utrzymują stałe placówki.


Organizacja ma charakter rodziny w stylu sycylijskim, do której można przystąpić, ale ciężko przed nią uciec. Władzę w rodzinie przez wiele lat trzymał Don Andrew, ale po ostatnich wydarzeniach w OldTown i śmierci Dona, władzę przejął Don Mopek. Firma słada się z dwóch pionów:
- Handlowego, zajmującego się zdobyciem i rozprowadzeniem towarów do klientów
- Karawan, do którego należy organizacja, a także ochrona placówek i transportów przez pustkowia.


Poza samą fabułą postapo, jest to ekipa skupiająca osoby z całej Polski, choć głównie ze stolicy. W niefabularnym zarządzie od zeszłego roku byłem ja Vercy, Andrew i Mopek. Po zawirowaniach fabuły sytuacja nie jest do końca jasna. :D W każdym razie jest to wesoła załoga jeżdżąca na liczne Larpy postapo. Oprócz głównych trzech konwentów (Ziemie Jałowe, OldTown, Zakonki), Flyingowa załoga jeździ także na pozostałe konwenty takie jak Metrowy Bunkier (już we wrześniu), Pyrkon, itp. Od czasu do czasu robimy też jakiegoś skromniejszego Larpa własnymi siłami, lub we współpracy z innymi ekipami jak Shperacze, czy Spartan Commando.


Klimat Flying Caravans opiera się na eleganckim stroju i rodzinnym klimacie. Nie bez powodu jest to najlepiej ubrana frakcja na Wastelandzie, łącząca stylowe kapelusze, eleganckie kamizelki i garnitury z postapokaliptyczną rzeczywistością. Aktualna załoga składa się z dwóch ważnych komponentów, starej części FC i części nowych członków.


No własnie. W okolicach września 2113 roku nastąpiła fuzja Flying Caravans i Water Traders, tym sposobem na tegorocznym OT Flyingi pobierali opłaty za korzystanie z pryszniców. Komponent WT poważnie powiększył siły organizacji, a przy okazji zrobiono sporą rekrutację wśród nowych OldTownowiczów. Tak dołączyło kilka osób, które się wpasowały w klimat. Ekipa w każdym razie rośnie, i wszystkich zainteresowanych handlem, lub ochroną karawan na pustkowiach, a także zwykłym Larpowaniem w stołecznym kraterze zapraszam do kontaktu ze mną, Andrew, lub Mopkiem poprzez forum OT. Także przez naszą stronę na FB Flying Caravans.


W trakcie ostatniego OT, w 2114 roku, Flying Caravans pojawili się potężną ekipą i postawili spore stoisko tuż obok baru. Don Andrew po zawirowaniach politycznych z zimy 2113/2114 stał się jedna z najważniejszych osób w mieście. Rodzina prowadziła szereg działań biznesowych, od sprzedaży żywności zaczynając, przez salon tatuażu, na organizacji licznych karawan przez pustkowia kończąc. Pojawiło się też wiele nowych osób, z których część na pewno zostanie z FC na dłużej. Ostatecznie po różnych perypetiach i przygodach Rodzina miała poważny wkład w ostateczną rozprawę z Czerwonookimi i negocjacjach z miejskim komputerem. Niestety w ostatnich chwilach Larpa, nasz przywódca Don Andrew został podstępnie zamordowany. Świeć płomieniu nad jego duszą...


Różne fajne materiały na temat FC można znaleźć też na stronie OldTown


Warto zaznaczyć, że w przeszłości członkami Flying Caravans były takie osobistości jak: Prezes, Bobo, Szyna czy Zula. A każdy bywalec OT wie, iż są to osoby o niebagatelnej magnitudzie zasług, ostatecznie wszystko zostaje w rodzinie...

sobota, 23 sierpnia 2014

Ingenium - czyli Motór i Tomir

Kolejny wpis z cyklu: Ludzie Postapokalipsy


Wśród wszystkich postapowiczów jakich znam jest tylko dwóch, których można spotkać na każdym konwencie postapo. Na larpach należą do różnych dziwnych frakcji, robią różne wesołe postacie i piją piwko jak wszyscy, ale jest jedno co ich szczególnie wyróżnia z tłumu. Robią koszulki!


Ja nie jestem, aż takim starym Postapowiczem, ale wiem, że chłopaki byli Postapo na długo przede mną. Aktualnie robią nową frakcję Oldtownową RadRatz. A jest to gang motocyklowy grasujący w okolicach OldTown. W ramach klimatu szaleją motocyklami na pasie lotniska, wdają się w bójki barowe z innymi zakapiorami z miasteczka i wynajmują się na zwiadowców do akcji w terenie. Osobiście liczę na to, że RadRatz pojawią się też na innych Larpach, choć siłą rzeczy na OT mają najlepszy teren do działania. :D


Ich sklepik nazywa się Ingenium i link do zapodaję wam TUTAJ. Ale produkty chłopaków można też znaleźć w sklepie Portalu czy kupić od nich przez kontakt na Fejsiku.


Piszę o nich, bo po paru latach postapowania zorientowałem się, że prawie połowa posiadanych przeze mnie koszulek pochodzi z ich produkcji. Poza koszulkami z konwentów (OldTown, Zakonki, Ziemie Jałowe) mam też całkiem sporo koszulek z neuroshimy, czy innych po prostu jajcarskich koszulek luźniej związanych z postapo. Każdy, kto kiedyś był na konwencie nadział się na nich prędzej czy później.


Ja szczególnie lubię (i posiadam) koszulki Neuroshimowe z Molocha, Hegemonii i Posterunku.


Oraz klimaciarskie koszulki Postapo jak Solar Terror, Polish Jugger League , czy NukaCola (+ wersja Quantum).



Oczywiście kolekcję zamykają koszulki z konwentów, takich jak Ziemie Jałowe, OldTown, czy Zakonki.



Ostatnio z kolei uruchomili produkcję zajebiaszczych otulin. Póki co, mam tylko jedną otulinową gazrurukę od nich, ale zdążyli już wypuścić otulinowe klucze francuskie i krótkie mieczyki. Z niecierpliowścią czekam na nowe modele. :D



poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Zakonki 2114

Oł maj God! Zakonki 2114 so much kopały w dupala!


Zakonki to jest taki konwent postapo, na którym można sobie naładować baterię postapowania przed końcem sezonu. Nie jest to łatwe wytrzymać potem, aż do Pyrkonu, a zakonkom co roku udaje się naładować moją baterię do pełna. Na zakonkach poziom luzu i niespiesznego radosnego konwentowania przekracza moim zdaniem wszelkie dopuszczalne normy co wywołuje niekontrolowaną przez nikogo i skrajnie niebezpieczną bombę imprezową, która eksploduje nie raz, ale ciągle na zasadzie jednostajnie podtrzymywanej gorącej fuzji atomowego rozpierdolu trybie disko kommando.


Konwentt zaczął się w czwartek wieczorem przybyciem licznie zebranych uczestników. Ja z załogą ze stołecznego krateru dotarłem na miejsce około północy. Na miejscu czekała nas jak zawsze klimatyczna paszarnia przygotowana przez zakonników do przyjęcia uczestników konwentu. Jak zawsze zajebisty bar La Kurwa kusił grillowanym mięskiem, piwkiem i drinkami dla spragnionych wrażeń konwentowiczów. W pięknie pozamiatanych sleeprómach czekały na nas czyste i niezwykle higieniczne miejscówki do spania i życia w klimacie postapo. W barze zaś można było powitać znajomych i cieszyć się klasycznymi filmami (Mad Max 2, Krew Bohaterów). Teren konwenttu także się rozwinął i zagospodarowano liczne pomieszczenia na klimatyczny burdel, kwaterę Zakonu, szpital, czy ogródek piwny pod spadochronem.


Piątek przywitał nas klasycznymi punktami zakonkowego programu. Walkami w thunderdomie i na krawędzi, turniejem neuroshimy hex i pokerem. Dla odmiany (dzięki wolnemu piątku) Turniej Juggera odbywał się na początku, a nie na końcu konwentu dzięki czemu uczestnicy byli świeżutcy i wypoczęci. Poziom gry był wysoki i dawał radę. Elegant Bastards trafili do grupy śmierci z Zakonem i STO, więc w efekcie wygrali tylko jeden mecz z zespołem Synów Korwina i nie wyszli z grupy. W finale Zakon pokonał STO i tym samym wygrał w tym sezonie trzy turnieje z czterech.


Wieczorem były koncerty, pogo i zabawa do rana. Żałuje tylko, że nie udało się uruchomić maszyny do karaoke, bo trochę na nią liczyłem.


W sobotę nadeszła pora Larpowania. Uczestnicy wskoczyli w swoje kospleje i jazda! Większość graczy musiała zdobyć szczupłe zapasy wody i żywności, aby móc kontynuować swą podróż przez Wasteland, tymczasem w barze La Kurwa zjebał się waterchip i trzeba było czekać na karawanę Zakonu wiozącą zapasy aż z Breslau. Do baru przybył też jego stały bywalec - Ron Fapullus, znany aktor filmów akcji i wraz z Janunszem Rypaczem, Koko Manfredi, Madame Mermelade i Księżniczką Analeną, kręcili kolejne dzieła postapokaliptycznej sztuki filmowej. Larp obfitował w skrytobójstwa, klepanie mutków, ciężkie rany i przygody, a przede wszystkim w dziki handel zgodnie z wolnorynkową zasadą "Handluj albo Giń". Z tej otchłani czystego chaosu i brutalnej dilerki wyłoniło się monstrum o dwóch twarzach Iksa i Rotaxa, firma "Komis, skup/sprzedaż/spedycja" pokazała światu swoją długą pytę i rozpoczęła proces kumulowania golda, itemków i ogólnego fejmu. Larpa zakończyło przybycie karawany Zakonu w pełnych pancerkach i klimacie.


Po Larpie odbyła się jeszcze Szalona impreza Disko, na której zadebiutował postapokaliptyczny klub Furries w składzie: Vercy, Smoku, Szyna i Paszko. Trzymajcie rękę na pulsie, bo to nie jest ostatnia ich impreza. Jak zawsze smutno mi było żegnać ludzi postapokalipsy i z niecierpliwością czekam na kolejne konwenty. Jak zwykle Ingenium zapewniło nam zajebiste koszulki, w które nie omieszkałem się zaopatrzyć :D


I na koniec Ówaga! ŁAMIĄCA WIADOMOŚĆ Z WASTELADNU.
Na przyszły rok planowane jest przedłużenie sezonu konwentowego do września, gdyż na wrzesień 2115 szykowany jest kolejny konwent w okolicach Ruin Poznania tak zwany PASZKON, konwent na którym w pakiecie akredytacyjnym ma się znaleźć łyk kawówki!!!! Temu konwentowi mówimy stanowcze 2/10!


I na koniec zacytuję Gutka, który wracając ze mną samochodem śpiewał tak:
"Ajajaj, podstawą klimatu jest TRZODA,
a jak się komuś nie podoba to może nam zrobić LODA!"


- Metryka -
Ilość uczestników: Ponad setka
Ilość piwa: Morze
Ranni, zabici poszkodowani: 2
Znak jakości: 2/10