poniedziałek, 23 grudnia 2013

PipBoy 2087e

Tak z okazji przedświątecznego wolnego przysiadłem sobie w warsztaciku i wyczarowałem itemka, który mnie samego zadziwił tym jak bardzo jest udany. Za projekt zabrałem się dosyć niewinnie. Ot, przy okazji sprzątania w warsztacie zwinąłem sobie na ręce kawałek karimaty i pomyślałem że fajny byłby z tego PipBoy, no i rzeczywiście jest fajny :D


Ale do rzeczy, najpierw fluff i fiutta. Model 2087e to standardowe wyposażenie mieszkańców krypt w północnej Polsce, w odróżnieniu od swoich amerykańskich odpowiedników zamontowano w nim nieco tańszy moduł automapy, który dość szybko ulegał zużyciu i w efekcie często ulegał awarii. Nie inaczej jest w prezentowanym modelu, moduł GPS nie działa. Za to zostało zamontowane bogate wyposażenie dodatkowe: oświetlenie, dozymetr i moduły kontroli stanu zdrowia użytkownika.



Budując rekwizyt starałem się nadać mu jak najwięcej funkcjonalności właściwego urządzenia. Pierwszym elementem jaki musiałem wynaleźć był ekranik. Składa się on z wykonanej przeze mnie klimatycznej grafiki wydrukowanej na przeźroczystej folii. Umieściłem ją pomiędzy dwoma kawałkami przeźroczystego plastyku ze starych pudełek po taśmach magnetofonowych. Powstał zgrabny ekranik w Falloutowym stylu na którym wyświetlają się podstawowe informacje o uzytkowniku: Stan jego kończyn, Nawodnienie, Sytość, Sen i ilość pochłoniętej radiacji.


Po lewej stronie znajdują się liczne diody informujące o pracy urządzenia: poszukiwanie sygnału radio, konieczność pomocy medycznej, wskaźnik użycia światła, użycie procesora, poziom zasilania, jakość połączenia, Automapa. Z kolei z prawej strony urządzenia, od strony dłoni, znajdują się przyciski sterujące: włącznik pomiaru radiacji, zmieniacz poziomu (podpisany VATS) i podświetlenie wskaźnika.


Od strony dłoni na krawędzi znajdują się dwa czerwone guziki uruchamiające zasilanie urządzenia i sterujące Wbudowaną latarką.


Tak, PipBoy 2087e jest wyposażony w dwufunkcyjna latarkę, mogąca świecić rozproszonym światłem z boku ręki, lub skupionym w silnej diodzie świecącej wzdłuż ręki. Wszystkie elementy elektroniczne zbudowałem sam, z czego jestem wyjątkowo dumny :D


Z drugiej strony znajduje się stalowa puszka, w której schowane są dwie baterie 9V zasilające PipBoya. Na jej wieczku umieściłem klimatyczne logo Vault-Tec.


PipBoy jest stosunkowo lekki, dobrze trzyma się ręki i nie obraca się. Udało się to osiągnąć bez żadnych dodatkowych pasków mocujących, ani gumek.


Całość jest wykonana z takiej samej pianki z jakiej robiłem inne moje rekwizyty, między innymi: Pancerz Falloutowy lub Hełm. Malowanie może jeszcze ulec niewielkim zmianom, jestem otwarty na propozycje.

3 komentarze:

Tomek Depczyński pisze...

Genialne! Ile zajęło Ci zrobienie tego ustrojstwa? :D

Vercy pisze...

Trzy wieczory łącznie z malowaniem :D ale koncepcja kiełkowała dłuugie tygodnie :D

Unknown pisze...

Świetne. Naprawde fajne. Mi by się nie chciało