środa, 2 października 2013

Metro 2033 w Wojkowicach, czyli larp Bunkier

Widzę po statystykach wejść na bloga, że część blogonautów postapo nie może się już doczekać, aż napisze coś nowego i zagląda intensywnie. Zatem obiecuję, że teraz będę was zanudzał częściej. Tymczasem...


W piątek 27 września wraz z Karlosem i Andrew wyruszyliśmy tunelem ze stacji metra Centrum w Warszawie do odległego podmoskiewskiego bunkra w Wojkowicach, aby wziąć udział w odbywającej się tam misji naukowej Polis. Wydarzenie organizowane było przez Iskrę i Peterusa (źródło facebook) z ekipy Outpostu/STO z górnego Ślunska. Wieczorem kiedy byliśmy już na obiekcie otrzymaliśmy swoje dokumenty i każdy udał się na zajmowane przez siebie stanowisko. Otrzymałem rolę oficera naukowego w randze porucznika, Karlos został kapralem w plutonie czerwonych, a Andrew tajemniczo zniknął i został larpowo Nieznajomym :D


Po ulokowaniu się w pomieszczeniach bunkra rozpoczęła się ciężka praca na misji w ciężkich warunkach ciasnych tuneli. Po odbyciu krótkich szkoleń z BHP, walki i szkoleń specjalistycznych trzy plutony rozpoczęły naprzemienną służbę wartowniczą przerywaną krótkimi wypadami na powierzchnię w poszukiwaniu próbek zdatnych do analizy naukowej. Tymczasem w tunelach i na powierzchni grasowały hordy mutantów, a gdzieniegdzie można było natknąć się na dziwnych mieszkańców powierzchni.


Celem misji było zbadanie okolicy i wyjaśnienie, dlaczego w tym miejscu na powierzchni przetrwała fauna i flora, oraz czy możliwe jest zasiedlenie tej okolicy. Dodatkowo należało zbadać ludzi, którzy mieszkają tu od czasów wielkiej wojny.


Aby utrzymać pracę oddziału, konieczne było stałe kontrolowanie pracy reaktorów i systemów wentylacyjnych, a także opanowanie obsługi komputera analitycznego. Naprawdę brawa za przygotowanie tych atrakcji należą się Peterusowi. Zarowno analiza próbek jak i system obsługi były ciekawe i ich obsługa dawała wiele radości. Atak na Moskwę był wisienką na szczycie tego tortu, kto grał ten wie, kto nie zagrał, może zagrać Tutaj.


Na szczególną uwagę zasługują w mojej ocenie warty nocne i starania graczy z Evil teamu, aby wartownicy nie mogli zasnąć i stale musieli bać się o swoje posterunki. Mutanci byli bardzo dobrze przygotowani, mieli odpowiednie stroje, maski i macki, a przede wszystkim atakowali znienacka, snuli się po okolicy jak zombie i byli ogólnie niepokojący.


Ciężko mi się wypowiedzieć na temat wrażeń na powierzchni, bo jako oficer naukowy nie wychylałem nosa z podziemi i jedynie oglądałem pobrane z tamtąd próbki ziemi, flory, szczurów, owadów i pedraków pochwconych przez patrole wojskowe. Czuć było jednak smaczki życia w zmilitaryzowanym Polis, wszechobecną biurokrację, monotonię wart i stałe zagrożenie reaktorów. Nie jestem też pewien czy wszyscy gracze złapali otwarty świat gry, pozwalający sporo zaimprowizować.


Dodatkowo chciałem bardzo podziękować pozostałym oficerom, Majorowi i jego spiskującej Adiutantce za postawę i głębokie zrozumienie technologii reaktorów ("no żołnierzu, to nie wygląda na trudne, pomachajcie nieco tymi wajhami") Kapitanowi za utrzymanie dyscypliny, Kapelanowi za wspaniałe pożegnanie Komisarza, Komisarzowi za wspaniale poprowadzony wątek spisku :D.


Wszystko fajno, ale narzekać też trzeba. Osobiście drażniły mnie znikające postaci na offie, orgowie mogli też zadbać o rozdanie karteczek z questami trochę wcześniej niż w połowie gry, ale pewnie sami wiedzą najlepiej gdzie popełnili błędy i na następnym Bunkrze będą lepiej przygotowani. W świecie Metra 2033 jest jeszcze wiele do wyeksplorowania. Zwłaszcza, że teren gry był idealny, podziemny kompleks był rozbudowany i na tyle obszerny, że było tam miejsce na posterunek Polis, i jeszcze sporo zostawało do zwiedzania i walki z intruzami, którzy nawiedzali podziemny świat.


Ogólnie moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne, zarówno orgowie jak i gracze dali radę. Jak zwykle brawa dla ekipy Outpostu/STO, która rośnie w oczach i skupia coraz więcej graczy i orgów różnych imprez. Jako duża ekipa mają też naruchane całe góry larpowych przedmiotów, strojów i innych gadżetów poprawiających klimat zabawy. Oby tak dalej :D



Ps. Jeśli coś pominąłem lub przekręciłem proszę się upominać o prawdę, prawda nas wyzwoli. Na koniec dorzucam dokumentację z sekcji zwłok Porucznika Komisarza. Efekty trucizny pozyskanej z macki mutanta były naprawde interesujące...

5 komentarzy:

Soda pisze...

Myślę, że Peterus i Iskra obrażą się, że wrzuciłeś Siekiera do orgów, a ekipa Outpost, że napisałeś, że ze Śląska ;)

Dorian pisze...

Więc po to biegałes z komóra i cykałeś focie :) Prawdę piszesz, była dyscyplina (i jej brak), była intryga, była dobra organizacja i zapał do LARPowania. DO zobaczenia następnym razem i dzięki za dobrą zabawę!


Vercy pisze...

Zagłębie to nie śląsk?

Soda pisze...

To mało powiedziane ;)

Kacper pisze...

Welp. Trafiłem na Twojego bloga poprzez stronę właśnie tego larpa. Szczerze powiedziawszy napaliłeś mnie jeszcze bardziej na tą imprezę. Tyle powodów by wyczekiwać wakacji ;-;