niedziela, 15 czerwca 2014

Lekki Napierśnik Falloutowy

W zasadzie nie jest to świeży produkt, ale nic jeszcze o nim nie napisałem, zatem najwyższa pora.
Jesienią szykowałem się do wyjazdu na OldTown Weekend: Nuclear Winter, ale po prawdzie nie chciało mi się targać całego dostępnego uzbrojenia jakie posiadam. W szczególności nie chciało mi się męczyć z wiezieniem całej zbroi z lata, gdyż jest niezbyt wygodna w transporcie i należy na nią bardzo uważać, aby jej nie zgnieść. Postanowiłem zrobić jakiś nowy element pancernego wyposażenia.


Nankamentem poprzedniej zbroi, było ograniczenie ruchów wynikające z tego, że była to jednolita skorupa chroniąca korpus ciała. Tym razem potrzebowałem czegoś co było by lżejsze i dawało więcej mobilności, a wyglądem dalej przypominało o ciężkim pancerzu. I tak powstał pomysł sklecenia zestawu sprzetów pancernych w podobnym stylu, które można by zakładać modułowo i tworzyć dowolne kombinacje, od lekkich ochraniaczy, do poziomu power armora.


Do wykonania napierśnika wykorzystałem taki sam piankowy materiał jakiego użyłem przy budowaniu poprzedniej zbroi, ale tym razem w większym stopniu wykorzystane zostały możliwości zwykłej karimaty, która jest zdecydowanie tańsza i łatwiejsza w obróbce. Poprzedni mój projekt zbrojowy opierał się na osłonięciu pancerzem maksymalnej powierzchni ciała, ale teraz chciałem się skupić mniej an funkcjonalności, a bardziej na wyglądzie, stylówie wręcz.



Sam napierśnik jest bardzo prosty, ochrania przód ciała i ma dorobione klimatyczne naramienniki. Całość trzyma się na uprzęży zrobionej ze starego pasa na klipsie i kilku kawałków taśmy nylonowej. Wszystko połączyłem śrubami.



Całość została pomalowana sprejem na czarno, i pociągnięta tu i ówdzie srebrnym pędzlem. Nie jest to jeszcze ostateczne malowanie, kiedy będzie gotowych więcej elementów dopracuję malowanie.

Brak komentarzy: