sobota, 10 sierpnia 2013

Oldtownowe klimaty: New Town

W ramach ogólnego bycia zajaranym Oldtownem muszę przyznać, że przygotowanie orgów do imprezy było imponujące. Byłem pod wielkim wrażeniem tego jak zostało przygotowane Politbiuro/Ratusz i sposobu odgrywania postaci przez osoby związane z reżimem New Town. Z drugiej strony nie chcę umniejszać klimatu Siczy, niestety nie bywałem tam tak często, aby wypowiadać się na temat tamtejszego klimatu. Ale jeśli ktoś coś skrobnie na ten temat chętnie opublikuję.


Zamieszkanie w New Town wiązało się z przyjęciem określonego sposobu zachowania w stosunku do bezwzględnego komunistycznego reżimu jaki panował w mieście. Bezkompromisowa straż, wszechobecne drony bojowe, bezduszna biurokracja i przebiegłe politbiuro stanowiły esencję tej atmosfery.

Władze w mieście sprawują osoby związane z kryptą 801 znajdująca się pod miastem. Krypta została otwarta w 2112 roku jednak pierwsza ekspedycja została zmasakrowana przez mieszkańców starego miasta, którzy nie byli pozytywnie nastawieni do propagowanej przez przybyszów z krypty komunistycznej utopii. Tylko cudem Shperaczom udało się porozmawiać z ostatnim ocalałym przybyszem (nim ostatecznie wyzionął ducha) i dowiedzieć się więcej o osiemsetjedynce. Po katastrofie, która zniszczyła Old Town brygada Shperaczy odnalazła wejście do bunkra 801 i przekonała nadzorcę do otwarcia się na świat i budowy New Town. Dzięki obecności schronu miasto może się rozwijać, ponieważ przedwojenne wyposażenie i nowoczesna technologia kuszą nowych mieszkańców bezpieczeństwem i wizją darmowych posiłków lub towarów pozyskiwanych nie za kapsle, ale za karty towarowe.


Z pośród ważniejszych osób w mieście warto wymienić Pierwszą Obywatelkę Case i tow. Suworowa szefa bezpieczeństwa i Oficera Politycznego Szynę. Do tego należy koniecznie doliczyć Komendanta Josa, gdyż także straż New Town sformowana głównie z sił Shperaczy jest ważnym elementem układu politycznego. Ogólnie ludzie z 801 stanowią warstwę władzy a Shperacze zajmują się Bezpieczeństwem. Nie oznacza to oczywiście, że nikt inny nie jest do tego układu dopuszczany.Nasz człowiek Z Water Traders został normalnym członkiem straży miejskiej i nie było z tym problemu.

Miasto zostało podzielone na dwie strefy, żółtą i zieloną. W żółtej mogli przebywać przybysze z zewnątrz, tam znajdowały się wszystkie lokale usługowe, bar i politbiuro. Zielona Strefa była zarezerwowana dla Obywateli i osoby bez paszportu nie miały do niej wstępu. Ogólnie jednak trudno mi określić na ile ten element się udał. Wydaje się, że miasto było zaplanowane na więcej osób i w efekcie obozy były rozbite na zbyt dużym terenie, przez co trochę wiało pustką wszędzie poza barem i politbiurem. Do zielonej strefy w zasadzie nie było po co chodzić, bo mieszkali tam głównie Shperacze, którzy i tak cały dzień bywali w pobliżu politbiura, oraz Spartanie, u których w ramach Larpa nie było czego szukać. Nie przeszkadzało to jednak rzeszom ludków ubiegać się o obywatelstwo NT. Na przyszły rok teren miasta powinien się trochę skurczyć.


Nic jednak nie przebijało klimatem politbiura w NT. Przede wszystkim biurokracja! Nikt, kto był kiedyś w tym urzędzie nie zapomni tej atmosfery oczekiwania na swoją kolej i obsługi biura, spisywania raportów, donosów, czy prostego składania podań o nadanie obywatelstwa. Każdy papier miał swoje wady, a to brak daty, a to podpisu, każdy błąd wysyłał petenta na koniec kolejki. Szczególną osobą w tym systemie była Obywatelka Z, która swoją bezwzględną dokładnością przerosła aparat polityczny NT, za co ukłony dla niej.


Drugim ważnym elementem Politbiura był aparat przymusu, znaczy bezpieczeństwa. Podejrzani byli kierowani do aresztu w budynku politbiura gdzie oczekiwali na wyrok, lub byli przesłuchiwani. Trzeba przyznać, że te Larpowe przesłuchania były bardzo miodne, klimatyczne i bezpieczne. Miałem okazję obserwować jedno z nich i byłem pod wielkim wrażeniem, zarówno zasad bezpieczeństwa jak i sposobu ich przeprowadzenia, użytych rekwizytów i ogólnego klimatu. Choć wyglada to trochę strasznie, to w rzeczywistości było wspaniałą zabawą dla obu stron.



Ja sam zostałem aresztowany pod zarzutem handlu nielegalnym towarem i spędziłem jakiś czas w celi Politbiura. Wobec mojego aresztowania moi współpracownicy zebrali liczne świadectwa mojej niewinności i przedstawili je władzom NT. Na szczęście zarzuty nie zostały potwierdzone i dzięki poświadczeniu ze strony Korporacji Biotech zostałem zwolniony z więzienia bez wpisu do akt. Za to z przygody pozostała mi wspaniała fotografia wykonana przez kolegę Waliszewskiego. Także część pozostałych fotografii z OT'13 jest jego autorstwa.


Ogólnie chciałem podziękować wszystkim, którzy przyłożyli rękę do powstania tego systemu totalnej opresji i dobrobytu jakim było New Town. Jestem dumnym obywatelem tego miasta.

PS. Niestety nie bywałem w Siczy tak często, aby czuć się na siłach pisać na ten temat. Ale jeśli ktoś coś skrobnie na ten temat to chętnie opublikuję w tym poczytnym miejscu.

Fotografie: Adam Waliszewski

3 komentarze:

Unknown pisze...

Zacny opis :)

Unknown pisze...

Nie zabrałeś Pancerza?

Jak tam pancerze, na które było zadęcie B2?

Nie masz fotki drużyny w pancerzach?

Vercy pisze...

Ostatecznie tylko ja zrobiłem zbroję, ale fotki w pancerzach are coming :D