wtorek, 10 października 2023

Fallout: Sonora


Nie każdy o tym wie, ale w świecie pełnym wielkich produkcji growych za miliardy $$$, sa jeszcze ludzie robiący gry dla czystej przyjemności, bez pieniędzy i w zasadzie bez fejmu. Wśród takowych gierek jest kilka perełek, ale w moim serduszku szczególne miejsce mają produkcje Falloutowe. 

Sonora to jedna z tych najlepszych z najlepszych.  Pisze o niej bo jest nowiuteńka, teoretycznie wyszła już kilka lat temu, ale tylko po rosyjsku i w ostatnich tygodniach wreszcie doczekała się wersji angielskiej (podobno jest tez polska wersja ale nienajlepsza). I zachęcam każdego kto klasycznego Fallouta lubi.

Jest to gra w pełni wykorzystująca mozliwości silniczka Fallouta 2. Dzieje się w okolicy 2241 roku, mniej wiecej w tym samych czasie co F2, przy czym akcja dzieje się na wschód od rzeki Kolorado, w Arizonie i na pograniczu z Meksykiem. Bohater gry jest mieszkańcem wioski, której ludność uprowadzono w niewolę i musi uwolnić swoich krewnych. 

Gra wybornie trzyma klimat i jest spójna fabularnie z tym co dzieje się w świecie Fallouta. A przy tym jest miodna, wypełniona questami i pod kazdym względem łączy to co najlepsze w F1 i F2. Największa nowością poza fabułą, jest kilka nowych mechanik  interakcji skillowo-itemkowych. Np. złom i części elektroniczne pozwalają ułatwić sobie pracę przy naprawie różnych urządzeń. Pojawiły się itemki hakujące komputery i jednorazowe wytrychy. oraz wiele nowych broni, zwłaszcza do walki wręcz. 

Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale jesli ktoś ma ochotę przypomnieć sobie jak się grało w 1998 roku w grę, do której nie ma żadnych dostepnych solucji i musimy naprawdę sami pokonać trudności pustkowi to naprawdę warto, wciąga jak wirrrrr. 

Na dole dropię linka do pobrania sobie najnowszej wersji, gdyby ktoś był zainteresowany. Jest też tłumaczenie które po instalacji wrzucamy do folderu i nadpisujemy wszystkie pliki


https://wetransfer.com/downloads/ffe98e391f55bd807dc8f47eda21c49720231102144705/bf967b





2 komentarze:

Kapitan Hak pisze...

No proszę! Miło Cię Vercy widzieć (czytać) po latach!

Co do wpisu, to nie sądziłem, że takie projekty powstają, i że w ogóle da radę tworzyć coś na silniku klasycznego Fallouta (w sensie, że spodziewałbym się, że źródła zamknięte itp.).

Wprawdzie obecnie raczej w ogóle nie gram na komputerze, ale że pierwsze Fallouty miło wspominał, to kto wie, czy nie obadam w którymś momencie tego tytułu.

Z ciekawości: na ile długi, że tak powiem "gameplay"?

Vercy pisze...

2 tygodnie grania po ok 1-2h dziennie. wiec pewnie ze 20h.

I to mi jest miło, że ktoś jeszcze czytuje :D