A cała historia zaczęła się od tego, że Kazik opowiedziała mi o grze, w którą grała na Porytkonie. Nazywa się to "Artemis - Spaceship Bridge Simulation" i gra się w kooperacji w kilka osób sterując jednym wspólnym statkiem z podziałem na role. Każde stanowisko na mostku ma swoje obowiązki i musi współpracować z innymi, aby praca załogi była skuteczna.
Po paru dniach od Końca Świata zacząłem sklecać chętnych na fejsiku i wspólnie kupiliśmy oryginalną wersję gry (serio, można to niby ukraść z netu ale drogie nie jest, zwłaszcza w podzieleniu na wiele osób), kopia jest tak przygotowana, że może grać na jednej naraz wiele osób, zresztą nie o to chodzi. To jest gra robiona przez bandę nerdów dla innych nerdów, więc niech mają te parę dolarów na rozwój projektu. :D
Wracając do tematu, po sylwestrze zacząłem sklecać załogę na granie w stolicy na Lanie. Główny ekran z projektora i laptopy na poszczególne stacje, do tego zapasy chrupków, piwka i możemy lecieć. Odbyliśmy kilka wspaniałych przygód w kosmosie, naruszyliśmy Neutralną Strefę, polowaliśmy na piratów, zniszczyliśmy wiele statków wroga i broniliśmy stacji kosmicznej przed kosmitami. Naprawdę polecam taka zabawę każdemu. Także odkrywanie samych opcji jakie ta gra oferuje jest niezwykłością samą w sobie.
Mogę polecić każdemu, kto lubi sience fiction lub Star Treka taką zabawę. Przede wszystkim zabawa jest zespołowa i polega na kooperacji, rozmowach, wymianie informacji i proszeniu o nie innych. Taka zabawa jest bardzo odległa od tępego klepania czołgów, gdzie każdy działa na własną rękę a inni gracze w tej samej drużynie "kradną" mu killsy. To jest gra społeczna, angażująca wszystkie zmysły i myślenie. Gorąco polecam.
Skład załogi S/S Grochowska:
Wszystkich zainteresowanych uczestnictwem w dalszych grach zachęcam do kontaktu ze mną, gra pozwala na połączenie do dziewięciu statków :D
Zdjęcia robił Maks Gutowski.